|
Forum Oficjalnego Fan Clubu Krzysztofa Kiljańskiego "LOKATOR" Forum of Krzysztof Kiljański Official Fan Club "LOKATOR"
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Monika
Administrator
Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 2805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sob 22:05, 07 Lip 2007 Temat postu: FANI W KUCHNI |
|
|
Proszę bardzo - wg zyczenia wątek kuchenny .
To kuntynuując Ewelina z tym jajem strusia to niezłe jaja, ale jeszcze większe jaja to że jest kiełbasa ze strusia
No ale w sumie... jeśli może być szynka z indyka (nie lubię) to why not? A jak co to smakuje? Jak drób, czy całkiem inaczej?
----------
A ja sobie dzisiaj przypomniałam jak Luis (Włoch)w USA robił cukinię i tak jak sądziłam że mam jej a dużo tak pozałowałąm że jedną dałąm siostrze. Proste jak drut: olej, pokrojony czosnek, cukinia w plasterki na nią sól i pieprz - to wszystko dosłownie kilka minut w granicach do 5 min i jest pyszne! Bo jak za długo to będzie "mushy" jak Luis mówił, czyli flaczasta .
Ale to musi być taka mała jak ogórek a nie te przejrzałą patany co sie nadają tylko na leczo (też dobra rzecz!)
Luis generalnie taką samą zasadę miał do mnóstwa innych warzyw, tylko może niektóre musiły dostac kapkę wody i przykryte być.
-----------
Znowu Wendy robiła marchewkę po włosku (mieszkałą 5 lat we Włoszech), czyli nie gotowała jej jak to Luis nazywał "cook it to death" jak to my w Polsce.
Też po włosku to jest.
Kroi się w takie zapałki (trochę roboty jest, ale można sie wycwanići trzasnąć przez maszynkę w plasterki cienke ) Znowu olej i znowu czosnek ale tylm razem całe żąbki ino obrany i z lekka przyduszony nożem - daje zapach. trochę soli - to się pokręci aż właśnie da zapach (chwilkę - nie spalić!) i potem marchem i ciutkę wody. Przykrywamy i to sie samo robi - trzema kukną i zamieszc co jakiś czas. Pół godz może. Powinno być takie na pół miękkie, potem masło na wierzch - wymieszać. Super!
(jakbym miała czes to bym chyba załażyła stronę kulinarną Może Kiljan nam tu napisze o swoich naleśnikach? )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
.ewelina.
Center of Time
Dołączył: 18 Mar 2006
Posty: 178
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nowa Sól/Wrocław
|
Wysłany: Nie 20:05, 08 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Kiełbasa ze strusia ma smak podobny do drobiu,kolor wołowiny,zapach lekko dziczyzny:)kilogram strusiny kosztuje 60 zł, więc nie grozi mi ,że będę się zajadała nim na codzień
Pomysł na marchewke mi się podoba-wykorzystam!
W sezonie letnim u mnie w domu nie ma tradycyjnego obiadu-jest grilowanie.Ostatnio zajadam się czosnkiem z grila-główkę zawijam w folię,potem ząbki nabierają konsystencję serka topionego i łatwo go rozsmarowac na grzance+sól=pyszotka!
Zostając przy czosnku-mam fazę na sałatkę:ziemniaki gotuję w mundurkach,wystudzone obieram,kroje w grubą kostkę+sos (majonez,kapka mleka,wyciśnięty czosnek) do np kiełbasy z grila pasuje jak ulał.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Monika
Administrator
Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 2805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie 22:37, 08 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Ewelka my tu na razie piszemy ja ci dwaj smakosze z "Przekroju" . Mam nadzieję że inni sie też przyłączą....
(chyba, że reszta jest jak moja mama była która mówiła ze mogłaby zamiast jedzenia łykać pigułki - co za herezja!)
W kazdym razie teskt o kiełbasie ze strusia jest zachęcający... Jak dostaniesz jeszcze taką łapówke wyślesz kawałek? Nie wiem czy to normalnie można kupić? A może można?
Aco z tym jajem? Zjedzone juz? Smakuj podobnie do kurzego czy inaczej?
Ta sałątka to trochę a la kartoffeln salad niemiecka?Tylko tam na bank nie ma czonsku, ino czasem ocet, na pewno jakieś zioła. Mój ojciec byl niedawno w Niemczech i mówił że właśnie do grillowanych rzeczy jedli i że super pasuje.
A na grilu to można wszystko - halo do wegetarian - WSZYSTKO i jest very very tasty
Mnie napadowo naszło na gofry ale że nie znalazłam gofrowicy (nie jestem pewna czy przyjechała tu - nicht gut... ) to zobiłam naleśniki na mleku i z cukrem - ale super wyszły. Nie wiem - na mleku jakieś są bardziej puszyste i delikatniejsze. Makłowicz mówił: na mleku na słodko, na wodzie na słony. No i chyba tak jest.
------------
Anegdota: Moja siostra (obecnie blondynka) zrobila rosół, przynioła go tu do mnie, schowała do lodowki, po czym zjadła ...... zupę tao tao
Się pytam czemu nie zjadła tegoż rosołu to to dopiero oprzytomniła. No comments
------------
Serio mozna takie różne kulinarna pomysły przedstawiać, bo z dośiadczenia wiem że najlepsze rzeczy są "od ludzi".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
.ewelina.
Center of Time
Dołączył: 18 Mar 2006
Posty: 178
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nowa Sól/Wrocław
|
Wysłany: Pon 20:00, 09 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Rzeczywiście narazie to my tu jak szefowe kuchni:)
Jajo czeka.Jedni znajomi na zaproszenie tylko sie wzdrygnęli-stwierdzili, że nie chcą,zeby im takie strusiowe dzioby po tej jajecznicy wyrosly.
Na to im odpowiedziałam, ze chcieli by zeby im takie rzęsy strusie wyrosły!!! Maskary,tuszu wydłużajacego itp na bank by nie musieli stosować
Co do naleśników-nie przepadam.Wolę krążki jabłka umoczone w cieście naleśnikowym i usmazone.A co do gofrów:)miałam na nie faze w zimie.Ale nie wiem-jakoś mi przeszło,za bardzo nie smakowało.Może brak uroku nadmorskiego:)?Bo mi gofry kojarzą się z dzieciństwem i wakacjami w Pogorzelicy:)
Przypomniało mi się, że w tamtym roku w Karpaczu jadłam gofra.Poprosiłam z masą "zielone jabłuszko".Brrr okazało się,że to cząsteczki jabłka w zielonym gęstym kisielu.Na widok tego zapytałam pani, czy daje mi gorfa ze zmielonym Shrekiem.......
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Monika
Administrator
Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 2805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 10:38, 10 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
No dobra. Reszta widać sobie czyta. Te Twoje teksty Ewelina, to można by spokojnie publikować jak tamtych "kucharzy" z "Przekroju".
Ciekawe że jak ci niedoszli degustatorzy jaja strusia, jedzą jajo kurze to sie nie boją że in sie głupie oczy zrobią albo coś w tym stylu. Rzęsy takie fajne ma struś? To widzę że mimo strachu przed kopniakiem nieźle go pooglądałaś
Mam opcję: Skoro to jest Nowa Sól. Zróbmy jajecznicową imprezę FC i zaprośmy Krzyśka Ewelka przyjmujesz zgłoszenia
Tak w ogóle co ci ludzie tacy słabo odważni w NS? Jajo to jajo w końcu. Co by powiedzieli jakby mieli śmimaki próbować albo inne robaki? W sumie oprócz czegoś co na wpół jeszcze żyje to mogę wszystkiego spróbować - z ciekawości. Najwyżej powiem - nigdy więcej
Moja siostra blondie po raz kolejny mnie rozśmieszyła kulinarnie: kupiła chlep tostowy, po czym przypomniała sobie że przecież przy przyprowadzce wyrzuciła toster, bo są tanie i ładniejsze do kupienia
Gofry to najlepsze jadłam na Helu. Troche daleko żeby podjechać nawet jeśli sie jest nad morzem już. Po prostu wzorowo: złoty kolor, chrupiace nie spalone, wielkie, bita śmietana sztywna i kremowa, tak że sie prawie nie zdązy topić i pyszne wiśnie. Watpię żeby gdziekolwiek to przebili. 4 zł.
Teraz jak byłam w Gdyni = porażka - zimne, niewypieczone itd...
Sama wolę zrobić, tyle że chyba z kolei ojcieć pozbył sie gofrownicy, grrrr
A tego zielonego gofra bym chyba nie kupiła
Wczoraj zrobiłam skrzydełka w "sosie zwariowanym", ale ostateczny efekt jest bardzo udany. Na dwa dni - i spokój. Tzn. tam jest duzo różnych przypraw w tym miód i cynamon, co łamie sie ostrymi chilli i pieprzem super wychodzi. Tak normalnie duszone z cebulą. Samo sie robi.
Od czwartku do niedzieli znwou będę sama - i to wg natchnienia - albo mi się chce albo nie, a jeśli to bardzo "na skróty" gotuję.
Ewelina długo tak możemy? Ja tam mogę. W USA jak siedzieliśmy przy stole to ja Luis, Grace i jeszcze Christine - Meksykańsko -Indiańskamieliśmy jeden temat - kulinarny. No jeszcze te różnice: tu USA, tu Włochy, Meksyk tu Polska. Każdy był ciekawy "jak wy to robicie?" W końcu Wendy mówiła: a wy to to tylko o jednym! Luis to ale był mistrz - wszystko umiał. Robił nawet biszkopty, 3 razy pieczone, tak że potem były twarde ale chrupkie. Robił makaron i suszył sobie. A kiedyś nie umiał NIC. Ja z nim uwielbiałam w kuchni siedzieć. Raz robił sałatkę z marynowanej fasolki szparagowej, ale najpierw trzeba było tą fasolkę przekroić wzdłuż Spytał czy pomogę. Ba! Byłam cała happy. Grace przechodzi i w szoku: "Co ty jej kazałeś robić?!" "Sama chciała", śmieje sie Luis. Chciałam - spróbować jak to smakuje - bardzo dobre. Niestety, nie pamiętam tego sosu.
Spytałam go jak to zrobił że tak świetnie gotuje. "Rozwiodłem się" - padła odpowiedź. No ale na mój gust to jakiś "talent" trzeba mieć, a Włosi to chyba mają we krwi.
Ja kiedyś też kumpeli z Gdańska robiłam błyskawiczny kurs gotowania. Rzeczywiście - nei umiała NIC (mamausia nie uczyła), a chciała sie przed facetem czasem popisać...Tak szybko zczaiła bazę ,że sie zdziwiłam jak potem zaczęła sama "tworzyć". To nie przesada jak mówią: "sztuka kulinarna" i tacy fascynaci będą tworzy, podczas gdy niektórzy (ci co niue przepadają za gotrowaniem) lecą wg oklepanych przepisów w kółeczko i dokładnie tak samo. Ja tak nie umiem, ani mój ojciec też nie. Mama taka była.
A Julia to teraz do mnie i do ojca z pytaniami pt: "jak sie rormalnie gotuje", tzn. "zrazy zawijane", "cielęcina w sosie białym" i rosół itd. Bo jej facet tak lubi. Na nowo sie uczy. Muszę powiedzieć - wychodzi jej - rosół pyszny był.
Ja tam umiem takie rzeczy i czasem robimy, ale wolę "twórczość", czyli "wariacje na temat".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
xoxo86
Prócz Ciebie Nic
Dołączył: 18 Mar 2006
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 21:01, 12 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
To i ja dorzucę przepis To była jedna z pierwszych rzeczy jakie zrobiłam, kiedy sytuacja zmusiała mnie do gotowania :P
Potrzebujemy:
piersi z kurczaka
przyprawę do kurczaka (ja preferuję Kamis)
puszkę ananasów
grubo pokrojone plastry cebuli
odrobinę oliwy
Piersi z kurczaka myjemy i przygotowujemy generalnie ;) Potem wcieramy w nie przyprawę do kurczaka (nie ma co jej żałować, ponieważ daje fantastyczny smak). Odstawiamy mięso na 1 dzień do lodówki. Następnego dnia do żeliwnej brytfanny wlewany odrobinę oliwy (tyle tylko, żeby rozlała się po całej powierzchni. Układamy piersi z kurczaka, na nie kładziemy cebule, plastry ananasa i zalewany sokiem, który został w puszcze po ananasach. Przykrywamy i na malutkim gazie dusimy aż mięso zmięknie (u mnie to wychodzi tak ok. 35-45 min).
To jest pyszne... Jak mi ciocia podała ten przepis to zastanawiałam się: jak to? cebula i ananas? Ale to jest pyszne
Smacznego
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
.ewelina.
Center of Time
Dołączył: 18 Mar 2006
Posty: 178
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nowa Sól/Wrocław
|
Wysłany: Sob 14:47, 14 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Słyszałam o tym przepisie:)Koleżanka zapisywała go pt "cycki z ananasem":)Jeszcze nie jadłam,ale chyba wypróbuje.Jest taki sos gotowy w słoiku "na słodko"-z ananasem i kiełkami bambusa-bardzo mi smakował do makaronu i piersi.
To ja dorzucę przepis z piersią kurczaka-na kotlety
Kroimy pierś w drobną kostke
Jeśli skroimy jedną pierś, to wbijamy jedno jajko KURZE:)
jeśli skroimy podwójną pierś,to wbijamy 2 jajka
Na tarce ucieramy (na łezkach) żółty ser-miękki(ja używam taki okrągły w czerwonym opakowaniu Liliput-fajnie się topi)
Dodajemy 2 łyżki majonezu, 2 łyżki mąki ziemniaczanej
Można dodać siekaną natkę pietruszki albo wyciśnięty czosnek
Mieszamy i tą "masę" smażymy jako kotlety
Ps-ja do mięsa preferuje przyprawe "Delikata do mięs"
My zajadamy się tymi zmodyfikowanymi kotletami też na drugi dzień-na cieplo i na zimno:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
magister
Lokator
Dołączył: 26 Kwi 2007
Posty: 115
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Chorzów
|
Wysłany: Wto 11:35, 17 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Ja jako laik w dziedzinie kulinarnej podam przepis na salatkę z pomidorów...
Potrzebujemy pomidorów malinowych(gdybyście nie umiały dostać,mogą być zwykłe), kroimy te pomidorki w plasterki i układamy w misce, następnie polewamy to przyrządzonym dipem( ząbek czosnku, 2 małe łyżeczki majonezu i 4 łyżeczki jogurtu naturalnego, wymieszać) Na koniec tarkujemy ser żółty na te pomidorki, wcześniej polane, przykrywamy miskę i wkładamy do lodówki na troszkę... i gotowe smacznego
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ASIA
Moderator
Dołączył: 19 Mar 2006
Posty: 601
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 12:21, 17 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
jak dla mnie to na taką pogodę jak dziś czyli żar tropików najlepszy ten ostatni przepis pomidorkowy
ja w taki upał to jem bardziej z rozsądku niż z potrzeby, ale jak tylko po takich wys. temperaturach przychodzi ochłodzenie to nadrabiam i mogę jeść i jeść
wiosną i w lato to lubię sobie na kolację zjeść chłodnik: jugurcik naturalny, zioła do sałatek, szczypta soli, pokrojone w kostkę (byle nie za drobno): pomidorki, ogórek, rzodkiewki oraz szczypiorek, natka i co tam mi wpadnie w ręce w zależności co jest do kupienia. Z samego pomidora i ogórka też jest pycha.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
.ewelina.
Center of Time
Dołączył: 18 Mar 2006
Posty: 178
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nowa Sól/Wrocław
|
Wysłany: Wto 17:23, 24 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
W tym dziale też mnie dawno nie było więc dopisuje,że aktualnie mam fazę na brokuły zapiekane z żółtym serem albo takim sosem serowym z proszku-on ma różne przyprawy....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Monika
Administrator
Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 2805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 21:38, 24 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
No a jednak! Nie jesteście zwolenniczkami pigułek zamiast jedzenia
U haha mnie tez tu dawno nie było. Cóż ja to? Co do pomidorów to pomidor - mozzarella, pomidor - mozzarella - pomidor itd - mówimy o plasterkach I to takie ładne kółko, bądź rządki takie ładne poprekładane. I tylko oliwa z oliwek i bazylia na to : świeża bądź suszona (oczywiśie świeża jest lepsza). I to jest ta włoska pyszna prostota
A dizsiaj to ja tradycyjnie - gołabki, mistrz kuchi sam robił, ja tylko zjadłam, jutro replay.
Ostatnio nie mialam "twórczych momentów" w kuchni, bo mam znowu mistrza kuhni, który tam tworzy...., a ja to tylko dodatki
Ale co do brokułów to mi się momentalnie przypomnił znowu włoski przepis, który żywcem przywiozła z Włoch koleżanka mistrza kuchni:
Potrzebujemy: makaron najlepiej tagiatele, ser luzyr, śmietanę, brokuły, masło
Brokuły gotujemy ale "nie na śmierć" i tylko te "kwiatki". Roztapiamy masło dodajemy śmietanę (z pół szklanki). Dodajemy pokruszony ser lazur Mieszamy ż sie rozpuści ser Sól pierz i moja innowacja - gałka muszkatołowa, do smaku.
Makaron oczywiście al dente, brokuły na takie małe kawałeczki i na to ten sos.
Zapewnie jest to bardzo sycące, nie można za wiele zjeść ale jest świetne. Jak nie mam brokułów to sm ten sos z makaronem - tez super
--------------
Świetnie, ale Ewelina nie napisała co się stało z jajem strusia Jestem rozczarowana.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
xoxo86
Prócz Ciebie Nic
Dołączył: 18 Mar 2006
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 15:40, 25 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Zrobiłam dziś coś pysznego Galette czekoladowe z zieloną herbatą
Napewno nie należy to do deserów dla osób na diecie biorąc pod uwagę, że zawiera 1,5 tabliczki czekolady.. Ale co tam... Przecież liczy się smak
Przepis znajdziecie na stronie Pascala - poprostugotuj.onet.pl
A dla leniuszków można go ściągnąć stąd:
[link widoczny dla zalogowanych]
Jeszcze zaznaczę, że w rzeczywistości to ciastko wygląda 5 razy lepiej niż na tej fotce ;) Zrobiłabym zdjęcie mojemu wypiekowi, ale niestety nie dysponuję aparatem. Zabawy z tym ciastem jest na 30 minutek. Ale bardzo proste do zrobienia. ;)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
.ewelina.
Center of Time
Dołączył: 18 Mar 2006
Posty: 178
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nowa Sól/Wrocław
|
Wysłany: Czw 18:20, 26 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Chciałam tak dla jaj napisać,że jaja już nie ma a po moim pokoju biega małe stusiątko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Monika
Administrator
Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 2805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw 20:55, 26 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
.ewelina. napisał: | Chciałam tak dla jaj napisać,że jaja już nie ma a po moim pokoju biega małe stusiątko |
Z takimi dłuuugi rzęsami? Hej, no ale bez jaj, powiedz co z tym jajem uczyniliście?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wielbicielka_kk
This is Forever
Dołączył: 18 Mar 2006
Posty: 372
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: W-wa
|
Wysłany: Pon 17:34, 06 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Umiem zrobić zupę pomidorową i makaron ze szpinakiem. Tak więc poprzestanę na obsewowaniu tego wątku...;P A swoją drogą fajnie by było, gdybym przez miesiąc miała sobe sama gotować...Jako kompletny leń prawdopodobnie przez 30 dni jadłabym zupę pomidorową i makaron ze szpinakiem... Fajnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|