Forum Oficjalnego Fan Clubu Krzysztofa Kiljańskiego "LOKATOR"

Monika

Gabra, ale ja też tak miałam, dopóki sie nie wyniosłam, nie iedzialam jak fajnie jest:) W Pznaniu niestety do centrum mialam dalej niż stad bo 20 min tramwajem (stad 15 min pociagiem).

Poza tym wiecie jak tak obserwuję znajomych to wszyscy "w pewnym wieku" myślą o wyniesieniu się z miasta. Młodzież to tam wszystko wystrzyma.

Gabra

no może i tak, ale ja myślę że ja w ogóle w fajnym miejscu mieszkam. Bo do centrum to mam blisko (jak już wspomniałam, niepełne pół godziny piechotą, autobusem - poza godzinami szczytu - 10 min albo i mniej Smile

), a osiedle jest całkiem nowe, więc dopiero się rozbudowuje, do lasu mam blisko, poza tym wokół 2 wąwozy... Blisko też ścieżka rowerowa, i w pół godzinki nad zalewem się jest... Smile

Joanna

magister

Ja nie lubię upału bezwzględnie od tego gdzie jestem!! Jak gorąc i nie ma czym oddychac to i na wiosce mało przyjemnie!! A ja mieszkam w samym centrum Chorzowa, może i to nie jakieś wielkie city, ale lasu to my w ogole nie mamy ;-( Dopiero pod Tychami by się coś znalazło czyli jakieś 40 min drogi ode mnie ;-( Jedyne co jest to jakiś park, gdzie wszystkie ławeczki zajmują starsze Panie, a w parku wielkszy hałas niż w podstawówce na przerwie bo tyle dzieciaków biega! Więc już wole siedzieć w domu niż "zaczerpnąc" tego typu swieżego powietrza!Mam obok siebie dwa supermarkety no i cały rynek, teatr, i głowną ulicę ze sklepami!! Dodatkowo jakieś tramwaje, autobusy, samochody no bo przecież Chorzowska musi być ;-(Jednym słowem tłum, hałas a lato tutaj to piekło! Dlatego zawsze jak jest tylko troche ciepło i wolnego to uciekam na działkę, pod Warszawa mam, no i tam lasy, jeziorka i spokój! Chociaż też się zmienia i tam, kiedyś ludzie konie mieli, krowy teraz postawili w Jankach centrum handlowe i ogólnie miejscowość robi się już coraz bardziej "miastowa" tak to nazwijmy!! Ale jeszcze wszystkich lasów nie wycieli

Niby fajnie tam jest wszystko blisko,ale jakoś przeprowadziki tam sobie nie wyobrażam.. chyba tylko ze względu na znajomych i przyjaciół, których mam tutaj!! W sumie nie moge narzekać bo mieszkam w zabytkowej kamienicy,więc w lato w domu nawet chłodnawo jest, zdecydowanie gorzej maja się Ci, którzy pieką się w blokach i to gdzieś wysko!! Także wszystko ma plusy i minusy i zależy od nastroju, raz by człowiek przez tą pogodę chciał uciec jak najdalej a raz by się nie chciał ruszyć nigdzie!! I chyba podpiszę się pod powiedzeniem "Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma" jak mieszkasz w mieście rozmyślasz o wiosce a jak jesteś na wiosce to ... (no nie wiem bo nie mieszkam) Monia teraz jesteś zauroczona swoją mieściną więc do miasta Ci nie tęskno,ale zobaczysz jak przyjdzie zima i nasze koleje pewnie niejedną sprawią Ci niespodziankę, choć życzę Ci jak najlepiej ;* (przecież wiesz) Gdybyśmy mieli tylko dwie pory roku (wiosne i jesień) nie byłoby tych wszystkich rozważań

Monia

A ja to bym wolala mieszkac w miescie, choc lato zdecydowanie bardziej wole na wsi. DLatego teraz jestem zadowolona ze mieszkam poza miastem, bo mam duzo zieleni, bardzo blisko las i rzeke. Chociaz jak sa upaly po 30 st., to i tu je sie odczuwa. Ale zawsze w mniejszym stopniu, niz w miescie. Jak nie ma sie nic do roboty, to moze byc calkiem przyjemnie. I opalac sie mozna, kiedy jest tylko ochota (i slonce

). Ale niestety moja wies ma beznadziejne polaczenie z miastem, po prostu trudno sie tam dostac- szczegolnie wieczorami i w weekendy, bo od centrum Krakowa jest 23 km. Rano, jak nie ma ruchu mozna zajechac w 25 min., ale po poludniu jedzie sie co najmniej godzine, a ze ja nie pracuje w centrum, to mam powrot minimum 1,5 h. Dlatego przede wszystkim wolalabym mieszkac w miescie.

Monika

W nocy była taka burza, że jak w sumie lubie burzę i absolutnie sie nei boję - bo czego, to normalnie aż przerażenie brało. Taki huk i takie błyskawice !! Nie pamiętam takiej burzy. Zupełnie jak koniec świata - masakryczne. Mój pies jakby zył i jeszcze dobrze słyszał - zawał na miejscu. Na chwilę wyłączyło prąd, ale potem zaskoczyło.. Lało niemilosiernie i tak chyba z pół godziny lub dłużej i koniec.
Fakt że od razu lepsze powietrze, ale na długo?

Jakaś jesien już jest. Rano zimno potem upał - grrrr - nie wiadomo jak sie ubrać Rolling Eyes

, bo to jeszcze znienacka leje. Aż strach sie bać w piątek na tym placu ...

magister

Jak jechałyśmy do Zielonej Góry Monia opowiadała,że gdzie tylko jedzie na koncert Krzyśka to pada :( no w ZG padało,ale pod koniec naszego pobytu..Mam nadzieję,że w piątek nie trafimy na koniec świata ( w nie do wiary mówili,że to dopiero za kilkaset lat

, więc nie mamy czego sie bać)
U mnie słonko świeci,nie ma upału, pogoda w sam raz, jeansy,koszulka i jest dobrze! W nocy troszku popadało,ale jakiś efektów nie widać!

Veronique

magister

Rozmawiałam o tym z Monią ;)

wielbicielka_kk

Byłam w górach, na wsi jak był ten 'koniec świata', choć zdaje mi się, że tam było trochę wcześniej...ale może i nie(straciłam poczucie czasu).Błyskało prawie tak nieprzerwanie i płynnie, że niebo było jasne... W ogóle dziwna ta burza była, dużo światła, zero grzmotów i deszcz, jakby ktoś chlusnął z wiadra, takiego czegoś jeszcze nie widziałam... Pusto na ulicach,a ja z kolegą kręciliśmy te błyskawice kamerą;P Poszliśmy dopiero, jak zaczęło kropić. Ale, kurcze, jakoś słabo widać:/

Monia

Monia

Monia