Forum Oficjalnego Fan Clubu Krzysztofa Kiljańskiego "LOKATOR"

mopwoman

Z wywiadu z Tomikiem:

Krzysiu miał bardzo intensywny rok, ale już rozpoczął prace nad nową płytą i wstępnie planujemy premierę na maj przyszłego roku. W dużej mierze będzie to album, który powstanie z tymi samymi ludźmi, którzy pracowali z nim przy poprzedniej płycie. Jednak ma to być album, na którym Krzysztof chce zaznaczyć jakby jeszcze bardziej swoje piętno. Słyszałem już pięć jego kompozycji. To będzie bardziej autorska płyta, minimalnie różniąca się od pierwszej, ale nie będzie też szczególnie odbiegać klimatem od tego, co już znamy.

Dopisek Admin: Gosia tu przeniosłam Twojego posta, bo to bardziej pasuje na news

Monika

Ha, no tak, zaczął to Krzysiek latem jak nie wcześniej - jak te wielkie upaly były. Fajnie, że moge gadanie żeby sam pisał piosenki nie poszło na marne Cool

5 piosenek! No o ile wejdą wszystkie na płytę. Pięknie! No bo moim zdaniejm KK pisze ciekawiej muzik niż together z Witkiem lub Witek sam, aczkolwiek to Witek napisała też "Prócz Ciebie Nic".
W każdym razie ja sie cieszyć Very Happy

Maj - optymistyczna wizja - ja tam obstawiam, że i tak przesunie się to na jesień... Zawsze tak jest Neutral

A tak na marginesie "intensywności roku" w intensywności koncertów nie zauważyłam... Rolling Eyes

Mat

Jak minimalnie będzie odbiegać od debiutu to znów mi się nie będzie podobać Rolling Eyes

Monika

ASIA

Mat został właśnie "Lokatorem" a ja mam taką nadzieję, że na nowej płycie znajdzie się kilka (znaczy więcej niz jedna!) piosenek właśnie w stylu "Lokatora".... choć nie wątpię że "klasycznie i stonowanie" też mi sie będzie podobało ale fajnie by było, żeby było przy czym poskakać na koncertach czyż nie?!

Monika

Asia - jasne pomarzyć można - nic nie kosztuje, ale na skakanie na koncertach KK to bym nie liczyła Laughing

Całe szczęście można do woli poskakać na innych koncertach

Ale przecież KK jest do innych celów. Np. ja obserwowałam, na tych "siedzących" koncertach, nie plenerowych, że tak jakoś "przytulnie" było niektórym

A tak poważnie, jak to on powiedział w tym nudnym wywiadzie na VH1?? "Ja się od półtora roku zastanawiam, co jest takiego w tej In the Room, że osiągnęła aż taki sukces... i nie wiem. Może się wyróżnia?"

Ależ Panie Kiljański: klasa jest! to jest tak wyjatkowe że chwyta mocno, unikat! Coś jak wyjątkowo dobre wino nie można za często ale od czasu do czasu - smakuje wybornie

A co marzeń wracając - ja chcę po polsku na tej płycie...

Mat

Ja szczerze mówiąc nie rozumiem artystów, którzy nie mają zapędów aby tworzyć poza obszary PL a mimo wszystko piszą i grają po angielsku. Jakieś to dziwne. Nie każdy może zrozumieć o co chodzi, itd. bo nie każdy angielski zna. Taka prawda. Co do piosenki "Lokator" to nie pamiętam i nie znam Razz

Monika

Już Ci Mat tłumaczę czemu było w większości po angielsku.
Otóż, primo: Krzysiek to nie Piasek i tekstów sobie nie napisze. A z tekstami polskimi był duży problem. Owszem Kayax był zawalony propozycjami, ale nic nie było na odpowiednim poziomie względnie nie "pasowało" artyście, a jak się nie "czuje" tekstu to się go dobrze nie zaśpiewa. Jak ktoś sam pisze to dokładnie wie co chciał powiedzieć, jak nie to gorsza sprawa.

Natomiast - pan Willy Bell - autor większości tekstów na "In the Room" był na podorędziu, teksty KK pasowały i jak on twierdzi świetnie pasowały do tej muzyki. Willy Bell to taki poeta - obieżyśiwat, Amerykanin (ostatnio w Polsce) i przyjaciel Witka i Krzysztofa, który sam śpiewa i pisze teksty do tego...

Jednak 3 piosenki na "In the Room" są po polsku, a jeśli liczyć wydanie Reedycyjne to 5, bo tam dochodzi jeszcze nasza ukochana "Kołysanka" z tekstaem Ewy Andrzejewskiej , poetki i koleżanaki Krzyśka oraz piosenka "Od Świąt doi Świąt". Do dwóch piosenek "Północ pósty bar" i "Lokator" właśnie, teskty napisał przyjaciel KK , na co dzień doktor filozofii (bardzo fajne teksty zresztą) no i do "Prócz Ciebie Nic" Kayah.
W ogóle jest jeszcze jeden taki chyba ogólny problem: jeśli ktoś sam nie pisze tekstów to ciężko mu "trafić" tak żeby dokładnie i do końca się podobało Neutral

.

"Lokator" - bardzo fajny utwór ("o podglądaczu" jak go zwykle zapowiada Krzysiek), ale zdecydowanie o wiele fajniejszy na koncercie gdzie jest momentami czadowo. Aż mam Cię ochotę z nim zapoznać... Cool

(w ramach oswojenia z artystą

) Fragment bardzo krótki tej piosenki jest w reklamie "Kolastyny" -na Forum w Mediach jest link do youtube z tą reklamą.
Najlepsze są tam gitarki, ale na koncercie to praktycznie cały zespół się popisuje, kazdy po kolei - to jest SUPER.

Dalej. Jestem tego samego zdania, że powinno być po polsku.
Może będzie na nowej płycie więcej?
Powinno być, bo naprawdę nie raz słyszałam na koncercie od ludzi obok takie zdanie "Fajnie on śpiewa, ale dlaczego opo angielsku?" To jest prawda, że ludzie jesli znają angielski to bardzo pobierznie, mały procent zna na tym poziomie, żeby rozumieć śpiewany tekst równie dobrze jak polski. Poza tym naprawdę: żyjemy w Polsce - mówmy i śpiewajmy w swoim języku.
Co nie zmienia faktu że ja uwielbiam KK po angielsku - chyba nikt prócz może Kuby Badach nie śpiewa tak dobrze w tym języku, ale należę do nielicznych którym nie sprawia różnicy czy tekst jest po angielsku czy po polsku

Mat

Senkju za wyjąśnienie. Bardzo obszerne i szczegółowe.
Co nieco kumam.

Natomiast co do "Lokatora" to zachęć mnie...no wiesz jak i adres też znasz... cichooooooooooo

Veronique

Monika

No tak, niby nie, ale i itak nie rozumieją. A nie każdy kto słucha ma płytę z tekstami przed nosem (np. na koncercie na Starym Rynku w Poznaniu). Nawet tytułów ludzie nie umiei sobie przetłumaczyć niektórzy.
Ja czy Ty Wer, dla nas to pikuś ale 90% ludzi w tym kraju nie bardzo... Neutral

Ja też jak już napisałam uwielbiam ten jego angielski akcent. On w ogóle ma jakiś dar - dobry słuch pewnie, bo przecież francuskiego nie zna a śpiewał to "Je t'aime moi non plus" tak że moja ciotka która świetnie zna francuski powiedziała, że nie słyszała jescze żeby polski wykonawca tak dobrze po francusku śpiewał!

Ale jednak! Piosenka to jest też tekst i traci sie jak się nie rozumie do końca.
Może jakiś kompromis: fifty - fifty (znowu angielski!) , pół na pół?

ASIA

dla mnie Krzysztof mógłby śpiewać nawet po chińsku

przepraszam nie mogłam sie powstrzymać

a tak serio to mi nie przeszkadza jak polski wykonawca śpiewa po angielsku, pod warunkiem że umie, ma akcent itd. co jesli chodzi o KK więksi znawcy sprawy sposród nas niż ja już dawno stwierdzili i potwierdzili... generalnie to ja jestem za dbałością o nasz język, nie zaśmiecanie go shopami i innymi ale jak to wielu artystów mówi - język angielski jest bardziej melodyjny.
Pożyjemy, zobaczymy, dla mnie może być jak i na pierwszej płycie - mieszanka.

xoxo86

A mi odpowiadają proporcje językowe na "In the room".
Uwielbiam piosenki w języku angielskim, bo co tu dużo mówić jest on zdecydowanie bardziej płynny, miękki i melodyjny niż język polski. Ale dla tych co muszą mieć polski tekst tez jest pocieszka na płytce :P Po za tym ile ja sie nauczyłam słówek/zwrotów siedząc z tekstami w ręku przed kompem z tłumaczeniem, równocześnie ich słuchając Very Happy

ech :P

Monika

Ewka124

Ja w każdym razie nie moge się doczekac nastepnej płyty Krzyska....